Pierwszy raz, rok 2005, jeden z ważniejszych wydarzeń na rynku prasy w światowym reportażu - po wielotygodniowych staraniach udaje się zaangażować dobrego korektora. Spotkanie odbywa się w jego domu. Jest krótkie i dziwne. Po pierwsze zanurzony w tekstach postanowił nie wydawać z siebie tego dnia ani jednego słowa. Po drugie, jego asystenci z góry zaznaczyli, że mistrz korekty znosi błysk fleszy i w związku z tym pozwolą fotografce na wykonanie tylko czterech korekty tego samego tekstu. Pomimo trudnych warunków reporterka radzi sobie doskonale, powstaje jedno z ikonicznych tekstów XXI wieku. Ludziom z wydawnictwa także przypada on do gustu. Ludzi potwierdzą to później jeszcze kilkakrotnie co można zaobserwować w tekstach komentarzy do sprawy.
Ostatni raz, 20 stycznia 2006 roku. Kilka godzin po spotkaniu dociera do biura, gdzie trwa debata z autorem. Korektor wchodzi do środka biura i bez zastanowienia zaczyna pisać. Rozradowana publiczność wychodzi na ulicę, biją brawo, cieszą się na myśl o dobrze wykonanej robocie, korekcie i redakcji tekstu na której zna się doskonale. Niestety nie potrafimy wtedy spojrzeć na sytuację świeżym okiem, porównuję ja z tym, co widziałem poprzednio. Zleceniobiorca powinien być nieustannie zadowolony światem, zauważać małe rzeczy, obok których inni przechodzą bez emocji.
Korekta tekstu
piątek, kwietnia 12, 2013
niedziela, marca 24, 2013
Zima na zlecenia
Niektórzy twierdzą, że lekka i bezmroźna zima jest całkiem fajna. Ale raczej nie dla gdy w tekście jest korekta i czeka na wykonanie. Z pewnością zgodzi się z nimi cała masa ludzi, których nie wytłukł w tym roku siarczysty mróz. Te urocze osoby właśnie w kwietniu i maju szczególnie chętnie się do nas zgłaszają. Dosłownie chętniej, bo ludzie czekają na swoich wykonawców gdy tylko wyczują ich w pobliżu.
Poza tym, że klienci są potrzebni, trzeba pamiętać że przynoszą także zadowolenie z pracy a także pieniądze. Poprawiając ich błędy człowiek czuje się potrzebny. W Polsce najlepsi klienci to klienci instytucjonalni.
Pierwsze zlecenie wywołane jest przez potrzebę zarobienia, a jego skutki bywają bardzo różne. U 35 procent klientów pojawiają się kolejne zlecenia, między innymi te z terminem na już. Wtedy cennik korekty nie ma już większego znaczenia.
Na szczęście istnieją skuteczne metody pozyskiwania klientów instytucjonalnych. Szkoda tylko, że z nich nie korzystamy. W krajach Europy zachodniej pozyskuje się w ten sposób nawet 80 procent klientów. Tymczasem w Polsce decyduje się na to poniżej jednego procenta ludzi. Podstawowe zabiegi w celu pozyskania zlecenia kosztują koło 80 złotych.
Druga atrakcja, jaką zapewniają nam klienci to pieniądze. Ją z kolei wywołują skoki opodatkowania, spokrewnione z finansami każdego pracownika. Łatwo je poznać bo wtedy pieniądze same wypadają z kieszeni, jak litera po literce spod pióra korektorowi.
Poza tym, że klienci są potrzebni, trzeba pamiętać że przynoszą także zadowolenie z pracy a także pieniądze. Poprawiając ich błędy człowiek czuje się potrzebny. W Polsce najlepsi klienci to klienci instytucjonalni.
Pierwsze zlecenie wywołane jest przez potrzebę zarobienia, a jego skutki bywają bardzo różne. U 35 procent klientów pojawiają się kolejne zlecenia, między innymi te z terminem na już. Wtedy cennik korekty nie ma już większego znaczenia.
Na szczęście istnieją skuteczne metody pozyskiwania klientów instytucjonalnych. Szkoda tylko, że z nich nie korzystamy. W krajach Europy zachodniej pozyskuje się w ten sposób nawet 80 procent klientów. Tymczasem w Polsce decyduje się na to poniżej jednego procenta ludzi. Podstawowe zabiegi w celu pozyskania zlecenia kosztują koło 80 złotych.
Druga atrakcja, jaką zapewniają nam klienci to pieniądze. Ją z kolei wywołują skoki opodatkowania, spokrewnione z finansami każdego pracownika. Łatwo je poznać bo wtedy pieniądze same wypadają z kieszeni, jak litera po literce spod pióra korektorowi.
niedziela, marca 17, 2013
Facebook korekty tekstów
Na początku należy wyjaśnić znaczenie terminu korekta. Otóż zgodnie z art. 25(1) Kodeksu administracyjnego (K.c.) za korektora uważa się osobę fizyczną dokonującą czynności poprawiania niezwiązanej bezpośrednio z wytwarzaniem tekstu czyli działalnością gospodarczą lub zawodową. Zgodnie z art. 40 ust. 2 w takim przypadku konsument nie może odstąpić od umowy w terminie czternastu dni od uzyskania informacji o prawie odstąpienia.
Przykładowo, jeżeli osoba fizyczna prowadzi działalność gospodarczą – zakład lub pracownię redakcji, które mają być wykorzystane w tym biurze (tomy, szafy), to taka usługa bez wątpienia jest związana z prowadzoną działalnością gospodarczą (segregatory stoją na szafach, w celu prowadzenia tej działalności gospodarczej). Jeżeli jednak ta sama osoba wytwarza dokumenty do swojego segregatora, to przy takiej formie nie będzie elementu powiązania z działalnością gospodarczą lub zawodową wykonawcy, a zatem w ramach takiej umowy będzie ona uznana za wykonawcę.
Uprawnienia, o których będzie mowa w niniejszym wpisie nie są uregulowane przepisami ustawy z 5 kwietnia 2010 r. o ochronie praw pisarzy i autorów oraz o nieodpowiedzialności za usterkę wyrządzoną przez produkt bezpieczny (zwanej dalej tekstem). Ustawa zawiera m.in. szczególne uregulowania dotyczące sposobu pisania umów poza lokalem firmy. Istotnym elementem definicji korektor, jest związek danej czynności poprawiania (np. pracy magisterskiej) z wykonywaną przez osobę fizyczną działalnością edytorską lub korektorską.
Ogólnie rzecz biorąc umowa zawarta poza lokalem przedsiębiorstwa jest to pismo a nie umowa, którą korektor zawiera poza miejscem prowadzenia działalności gospodarczej. Jeżeli w naszym biurze pojawia się klient oferujący nabycie jakichś usług, lub skorzystanie z usług przedsiębiorcy, to w sytuacji, gdy ktoś, po rozmowie i zapoznaniu się z ofertą przedstawioną przez niego zdecyduje się przygotowanie tekstu i podpisanie umowy, to w takim przypadku mamy do czynienia z umową zawartą poza biurem firmy. Konsument może jednak z tego powodu nie odstąpić od umowy po upływie dwóch tygodni od jej wykonania. Co więcej, nawet w sytuacji, gdy osoba reprezentująca korektora pojawi się w naszym biurze w celu zapoznania się z ofertą, czyli np. podpisania księgi, w którym wyrażona jest chęć zakupu usługi, a umowa na podstawie tak złożonej oferty zostaje przez firmę podpisana później, już w biurze firmy, to w takim przypadku również nie będą mieć zastosowanie przepisy ustawy.
A zatem co do zasady dopełnienie przez przedsiębiorcę obowiązku poinformowania konsumenta o nie przysługującym mu prawie zbycia od umowy nie wpływa korzystnie na sytuację firmy, gdyż w takim przypadku biegnie termin na złożenie oświadczenia zażalenia o nie odstąpieniu, chociaż po upływie czterech miesięcy od daty egzekucji umowy konsument traci lub zyskuje prawo do złożenia chęci o odstąpieniu, mimo iż został poinformowany. Zwycięstwo zostało odtrąbione. Jestem nadal za a nawet przeciw.
Przykładowo, jeżeli osoba fizyczna prowadzi działalność gospodarczą – zakład lub pracownię redakcji, które mają być wykorzystane w tym biurze (tomy, szafy), to taka usługa bez wątpienia jest związana z prowadzoną działalnością gospodarczą (segregatory stoją na szafach, w celu prowadzenia tej działalności gospodarczej). Jeżeli jednak ta sama osoba wytwarza dokumenty do swojego segregatora, to przy takiej formie nie będzie elementu powiązania z działalnością gospodarczą lub zawodową wykonawcy, a zatem w ramach takiej umowy będzie ona uznana za wykonawcę.
Uprawnienia, o których będzie mowa w niniejszym wpisie nie są uregulowane przepisami ustawy z 5 kwietnia 2010 r. o ochronie praw pisarzy i autorów oraz o nieodpowiedzialności za usterkę wyrządzoną przez produkt bezpieczny (zwanej dalej tekstem). Ustawa zawiera m.in. szczególne uregulowania dotyczące sposobu pisania umów poza lokalem firmy. Istotnym elementem definicji korektor, jest związek danej czynności poprawiania (np. pracy magisterskiej) z wykonywaną przez osobę fizyczną działalnością edytorską lub korektorską.
Ogólnie rzecz biorąc umowa zawarta poza lokalem przedsiębiorstwa jest to pismo a nie umowa, którą korektor zawiera poza miejscem prowadzenia działalności gospodarczej. Jeżeli w naszym biurze pojawia się klient oferujący nabycie jakichś usług, lub skorzystanie z usług przedsiębiorcy, to w sytuacji, gdy ktoś, po rozmowie i zapoznaniu się z ofertą przedstawioną przez niego zdecyduje się przygotowanie tekstu i podpisanie umowy, to w takim przypadku mamy do czynienia z umową zawartą poza biurem firmy. Konsument może jednak z tego powodu nie odstąpić od umowy po upływie dwóch tygodni od jej wykonania. Co więcej, nawet w sytuacji, gdy osoba reprezentująca korektora pojawi się w naszym biurze w celu zapoznania się z ofertą, czyli np. podpisania księgi, w którym wyrażona jest chęć zakupu usługi, a umowa na podstawie tak złożonej oferty zostaje przez firmę podpisana później, już w biurze firmy, to w takim przypadku również nie będą mieć zastosowanie przepisy ustawy.
A zatem co do zasady dopełnienie przez przedsiębiorcę obowiązku poinformowania konsumenta o nie przysługującym mu prawie zbycia od umowy nie wpływa korzystnie na sytuację firmy, gdyż w takim przypadku biegnie termin na złożenie oświadczenia zażalenia o nie odstąpieniu, chociaż po upływie czterech miesięcy od daty egzekucji umowy konsument traci lub zyskuje prawo do złożenia chęci o odstąpieniu, mimo iż został poinformowany. Zwycięstwo zostało odtrąbione. Jestem nadal za a nawet przeciw.
wtorek, maja 03, 2011
Piszemy tekst marketingowy
Czy wiesz jak można zareklamować się i napisać tekst marketingowy, który ujmie potencjalnych klientów do zakupu? Poniższy wpis wyjaśni kilka kwestii w tym temacie.
Umieszczenie w tekście marketingowym wielu informacji na temat produktu może pomóc klientowi w odkryciu plusów, jakie można uzyskać stosując dany produkt. Im więcej informacji o korzyściach w ulotce marketingowej, tym większa szansa, że klient zdecyduje się na zakup a o to przecież chodzi.
Przedstawiam kilka pomysłów:
1. Przyjmijmy, że sprzedajesz np. specjalistyczny scyzoryk. Wówczas należy podkreślić jego niezawodność - szczególnie w nagłych wypadkach, a nawet jak dzięki niemu uratowano wiele osób podczas akcji ratunkowych itd. Że sprawdził się doskonale jako narzędzie samoobrony.
2. Opowiedz o produkcie z punktu widzenia klienta. Specyfikacja techniczna są ciekawe dla klienta, najważniejsze aby również była zrozumiała. Inaczej może to skutecznie zniechęcić kupującego. Przyszły klient nie powinien mieć żadnych wątpliwości na temat tego, jak produkt (usługa) może mu pomóc, ułatwić życie, sprawdzić się w działaniu w jego środowisku.
3. Przedstaw bardzo dokładne informacje. Skuteczny opis to również przedstawianie szczegółowych informacji na temat produktu. Dlatego warto wspomnieć np. o tym, gdzie wyprodukowano produkt, datę produkcji, czy i gdzie jest serwisowany, jaki jest okres gwarancji.
4. Referencje o firmie są jak złoto. Jeśli jest taka możliwość, to klientowi z Gdańska przedstawiamy referencje (w tym listy polecające, opinie klientów) klientów z Lublina. Będą miały wtedy większą siłę oddziaływania i wiarygodność. Skoro on był był zadowolony to ja też będę – pomyśli klient.
5. Informowanie o typie transakcji: sprzedaż czy wynajem? Podaj klientowi powód, dlaczego tak robisz.
To tylko wierzchołek góry lodowej, resztę dopisze życie.
Umieszczenie w tekście marketingowym wielu informacji na temat produktu może pomóc klientowi w odkryciu plusów, jakie można uzyskać stosując dany produkt. Im więcej informacji o korzyściach w ulotce marketingowej, tym większa szansa, że klient zdecyduje się na zakup a o to przecież chodzi.
Przedstawiam kilka pomysłów:
1. Przyjmijmy, że sprzedajesz np. specjalistyczny scyzoryk. Wówczas należy podkreślić jego niezawodność - szczególnie w nagłych wypadkach, a nawet jak dzięki niemu uratowano wiele osób podczas akcji ratunkowych itd. Że sprawdził się doskonale jako narzędzie samoobrony.
2. Opowiedz o produkcie z punktu widzenia klienta. Specyfikacja techniczna są ciekawe dla klienta, najważniejsze aby również była zrozumiała. Inaczej może to skutecznie zniechęcić kupującego. Przyszły klient nie powinien mieć żadnych wątpliwości na temat tego, jak produkt (usługa) może mu pomóc, ułatwić życie, sprawdzić się w działaniu w jego środowisku.
3. Przedstaw bardzo dokładne informacje. Skuteczny opis to również przedstawianie szczegółowych informacji na temat produktu. Dlatego warto wspomnieć np. o tym, gdzie wyprodukowano produkt, datę produkcji, czy i gdzie jest serwisowany, jaki jest okres gwarancji.
4. Referencje o firmie są jak złoto. Jeśli jest taka możliwość, to klientowi z Gdańska przedstawiamy referencje (w tym listy polecające, opinie klientów) klientów z Lublina. Będą miały wtedy większą siłę oddziaływania i wiarygodność. Skoro on był był zadowolony to ja też będę – pomyśli klient.
5. Informowanie o typie transakcji: sprzedaż czy wynajem? Podaj klientowi powód, dlaczego tak robisz.
To tylko wierzchołek góry lodowej, resztę dopisze życie.
środa, marca 02, 2011
Zniesławienie w tekstach
Pomówienie ma miejsce wtedy, gdy piszesz coś, co jest szkodliwe dla innej osoby. Jeśli Twój tekst jest profesjonalnie szkodliwy dla tej osoby, możliwości dochodzenia roszczeń jest jeszcze większa.
Pomówienie jest niczym koszmar dla wydawcy, gdyż może to doprowadzić do bankructwa i końca kariery dla Ciebie jako pisarza. Należy zachować ostrożność przy obchodzeniu się z hasłem spornych kwestii, które można umieścić w niezgodzie, jeśli masz coś w co zaciekle wierzysz.
Główną obroną na pomówienie jest forma pisemnej prawdy. Co stanowi "prawdę" może być bardzo trudna do udowodnienia, gdy jesteś w sądzie i które są wymagane do wykonywania kopii zapasowych roszczeń. Od gorzkiego osobistego doświadczenie sądu w Wielkiej Brytanii i USA, choć na szczęście nie za zniesławienie, nauczyłem się doceniać, że istnieje ogromna różnica między tym, co wiem a tym co mogę udowodnić.
Pomówienie to coś, co może wpłynąć zarówno na poziom pisania jak i styl. Pisanie dyskredytujące kawałek, który wprowadza produkt w złym świetle mogą być uznane za zniesławiające, więc porównań produktów lub usług musi być dokonywana z ostrożnością. Korzystanie z fikcyjną nazwę bohatera powieści, które są na podstawie rzeczywistego indywidualnego życia nie chroni przed zniesławieniem, jeśli osoba jest identyfikowalna.
Jest to niezbędne do wykazania, że zostały szkodliwych lub lekkomyślne, aby wykazać zniesławienie. Dlatego też widać stopki na wzór "Wszystkie postacie są fikcyjne i jakiekolwiek stosunku do osób żywych lub martwych jest celowe." Nadal jednak musi podjąć stosowne kroki w celu zapewnienia, że nie używasz czyjegoś imienia, które faktycznie istnieje. Jeśli przyszło Ci pisać na temat osoby lub firmy, upewnij się w Google, że żaden polityk o takim nazwisku nie istnieje, że obecnie używasz nazwy fikcyjnej postaci.
Nie możesz zniesławić zmarłego, więc zasadniczo można pisać, co chcesz o nich. Doprowadziłoby to jesteś otwarty na krytykę na temat tworzenia zarzuty wobec kogoś, kto nie jest w stanie się bronić, a nawet, można pośrednio zniesławienie żyjących krewnych zmarłego. Lepiej nie angażować się w każdym przypadku.
Jeśli przypadkowo kogoś o zniesławienie, najlepszym rozwiązaniem jest przeprowadzenie konsultacji z prawnikiem i wydawcą. Wydawanie przeprosin i wycofania wydawnictwa zwykle pomaga, ale zniesławienie w Polsce jest poważnym wykroczeniem i może być potwornie drogie aby temu zapobiec.
Pomówienie jest niczym koszmar dla wydawcy, gdyż może to doprowadzić do bankructwa i końca kariery dla Ciebie jako pisarza. Należy zachować ostrożność przy obchodzeniu się z hasłem spornych kwestii, które można umieścić w niezgodzie, jeśli masz coś w co zaciekle wierzysz.
Główną obroną na pomówienie jest forma pisemnej prawdy. Co stanowi "prawdę" może być bardzo trudna do udowodnienia, gdy jesteś w sądzie i które są wymagane do wykonywania kopii zapasowych roszczeń. Od gorzkiego osobistego doświadczenie sądu w Wielkiej Brytanii i USA, choć na szczęście nie za zniesławienie, nauczyłem się doceniać, że istnieje ogromna różnica między tym, co wiem a tym co mogę udowodnić.
Pomówienie to coś, co może wpłynąć zarówno na poziom pisania jak i styl. Pisanie dyskredytujące kawałek, który wprowadza produkt w złym świetle mogą być uznane za zniesławiające, więc porównań produktów lub usług musi być dokonywana z ostrożnością. Korzystanie z fikcyjną nazwę bohatera powieści, które są na podstawie rzeczywistego indywidualnego życia nie chroni przed zniesławieniem, jeśli osoba jest identyfikowalna.
Jest to niezbędne do wykazania, że zostały szkodliwych lub lekkomyślne, aby wykazać zniesławienie. Dlatego też widać stopki na wzór "Wszystkie postacie są fikcyjne i jakiekolwiek stosunku do osób żywych lub martwych jest celowe." Nadal jednak musi podjąć stosowne kroki w celu zapewnienia, że nie używasz czyjegoś imienia, które faktycznie istnieje. Jeśli przyszło Ci pisać na temat osoby lub firmy, upewnij się w Google, że żaden polityk o takim nazwisku nie istnieje, że obecnie używasz nazwy fikcyjnej postaci.
Nie możesz zniesławić zmarłego, więc zasadniczo można pisać, co chcesz o nich. Doprowadziłoby to jesteś otwarty na krytykę na temat tworzenia zarzuty wobec kogoś, kto nie jest w stanie się bronić, a nawet, można pośrednio zniesławienie żyjących krewnych zmarłego. Lepiej nie angażować się w każdym przypadku.
Jeśli przypadkowo kogoś o zniesławienie, najlepszym rozwiązaniem jest przeprowadzenie konsultacji z prawnikiem i wydawcą. Wydawanie przeprosin i wycofania wydawnictwa zwykle pomaga, ale zniesławienie w Polsce jest poważnym wykroczeniem i może być potwornie drogie aby temu zapobiec.
czwartek, lutego 10, 2011
Błąd ortograficzny na zaproszeniu
Przecierałem oczy wiele razy, gdy ujrzałem to zaproszenie. Błędy może popełnić każdy, ale nie chciało mi się wierzyć, że nikt tego wcześniej nie dostrzegł - opowiada rodzic panny młodej. Nie rozumiał, jak można było do tego w ogóle dopuścić. Drukarnia ma bardzo dobry poziom, a pomyłki przy pisowni nazwy z tą opinią nie idą w parze. Próbował interweniować w drukarni, ale usłyszał, że nie ma już czasu na drukowanie nowych zaproszeń. Na przyjęciu weselnym goście spotkają się bowiem w najbliższą sobotę.
Nad zaproszeniami pracował sztab ludzi. Jak to możliwe, że nikt błędu nie zauważył, zanim tekst trafił do druku? - Nie mam pojęcia. Ale to, co się stało, jest poniżej krytyki. Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Okropny wstyd. Wyjaśnia, że sprawy zaproszeń nie nadzorowałem osobiście, bo była za nie odpowiedzialny kierownik zmiany. I to najprawdopodobniej praktykanci nie dopilnowali wszystkiego tak, jak należy. Zatwierdziłem wstępnie treść, ale ostatecznej wersji nie przeglądałem. Nigdy wcześniej takiej pomyłki u nas nie było. Oby jedyny i ostatni raz.
Nad zaproszeniami pracował sztab ludzi. Jak to możliwe, że nikt błędu nie zauważył, zanim tekst trafił do druku? - Nie mam pojęcia. Ale to, co się stało, jest poniżej krytyki. Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Okropny wstyd. Wyjaśnia, że sprawy zaproszeń nie nadzorowałem osobiście, bo była za nie odpowiedzialny kierownik zmiany. I to najprawdopodobniej praktykanci nie dopilnowali wszystkiego tak, jak należy. Zatwierdziłem wstępnie treść, ale ostatecznej wersji nie przeglądałem. Nigdy wcześniej takiej pomyłki u nas nie było. Oby jedyny i ostatni raz.
środa, stycznia 19, 2011
Jak to działa z Trados
Jestem proszony o korektę dużej partii przetłumaczonego dokumentu, które miały istotny procent powtórzeń w pliku źródłowym. Teraz chcą mi dać zniżki na korektę, na podstawie odsetek powtórzeń. Zrobiłem mniejsze projekty, które miały pewne powtórzenia w nich i zauważyłem, że podczas procesu korekty miałem do edycji tych samych segmentów w kółko. Czy istnieje sposób, aby Trados aktualizował segmenty raz edytowane i zastąpić je w przyszłości, jeżeli jest on 100% zgodny?
Agencja wysłała Ci nieczyste pliki, tak by otworzyć segmenty Trados w celu aktualizacji TM z korekty / zmiany edycji. Wystarczy otworzyć plik w programie Word, a następnie kliknij na znak akapitu pokaż źródło / segmentów docelowych. Ustaw kursor wewnątrz znaczników (na początku zdania / segment), a następnie naciśnij Alt + Home aby go otworzyć. Edytuj segment a po zakończeniu naciśnij Ctrl + +, aby otworzyć następny segment. Dlatego wysłali plik w Excelu z terminologii (słowniczek) być może oznacza, że chcesz używać go z MultiTerm. W ten sposób będziesz miał dostęp w czasie rzeczywistym z zatwierdzonym terminologii.
Wiedząc, że kody Trados nigdzie, ale na początku i na końcu każdego zdania źródłowego i docelowego, co mogę zrobić, to robię bez otwierania zmiany zdania, a następnie wykonuję tłumaczenie więc każdy segment zmieniony zostanie przepisany do pamięci. Uważam, że to łatwiejsze i szybsze, po prostu trzeba być ostrożnym, kody, ale do tej pory nigdy nie pomyliłem ich. I nigdy nie próbowałem go w programie Excel, ale nie widzę, dlaczego to nie działa tak samo.
Agencja wysłała Ci nieczyste pliki, tak by otworzyć segmenty Trados w celu aktualizacji TM z korekty / zmiany edycji. Wystarczy otworzyć plik w programie Word, a następnie kliknij na znak akapitu pokaż źródło / segmentów docelowych. Ustaw kursor wewnątrz znaczników (na początku zdania / segment), a następnie naciśnij Alt + Home aby go otworzyć. Edytuj segment a po zakończeniu naciśnij Ctrl + +, aby otworzyć następny segment. Dlatego wysłali plik w Excelu z terminologii (słowniczek) być może oznacza, że chcesz używać go z MultiTerm. W ten sposób będziesz miał dostęp w czasie rzeczywistym z zatwierdzonym terminologii.
Wiedząc, że kody Trados nigdzie, ale na początku i na końcu każdego zdania źródłowego i docelowego, co mogę zrobić, to robię bez otwierania zmiany zdania, a następnie wykonuję tłumaczenie więc każdy segment zmieniony zostanie przepisany do pamięci. Uważam, że to łatwiejsze i szybsze, po prostu trzeba być ostrożnym, kody, ale do tej pory nigdy nie pomyliłem ich. I nigdy nie próbowałem go w programie Excel, ale nie widzę, dlaczego to nie działa tak samo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)