piątek, kwietnia 12, 2013

Nic dwa razy się nie zdaża

Pierwszy raz, rok 2005, jeden z ważniejszych wydarzeń na rynku prasy w światowym reportażu - po wielotygodniowych staraniach udaje się zaangażować dobrego korektora. Spotkanie odbywa się w jego domu. Jest krótkie i dziwne. Po pierwsze zanurzony w tekstach postanowił nie wydawać z siebie tego dnia ani jednego słowa. Po drugie, jego asystenci z góry zaznaczyli, że mistrz korekty znosi błysk fleszy i w związku z tym pozwolą fotografce na wykonanie tylko czterech korekty tego samego tekstu. Pomimo trudnych warunków reporterka radzi sobie doskonale, powstaje jedno z ikonicznych tekstów XXI wieku. Ludziom z wydawnictwa także przypada on do gustu. Ludzi potwierdzą to później jeszcze kilkakrotnie co można zaobserwować w tekstach komentarzy do sprawy.

Ostatni raz, 20 stycznia 2006 roku. Kilka godzin po spotkaniu dociera do biura, gdzie trwa debata z autorem. Korektor wchodzi do środka biura i bez zastanowienia zaczyna pisać. Rozradowana publiczność wychodzi na ulicę, biją brawo, cieszą się na myśl o dobrze wykonanej robocie, korekcie i redakcji tekstu na której zna się doskonale. Niestety nie potrafimy wtedy spojrzeć na sytuację świeżym okiem, porównuję ja z tym, co widziałem poprzednio. Zleceniobiorca powinien być nieustannie zadowolony światem, zauważać małe rzeczy, obok których inni przechodzą bez emocji.

Brak komentarzy:

Obserwatorzy